Kocham stare lampiony, albo chociaż postarzane, kocham stary styl i romantyczne bibeloty, więc co jakiś czas daję upust swoim zachciankom 🙂
Od tego roku postanowiłam, że będę kolekcjonowała lampiony i latarenki (takie prezenty imieninowo-urodzinowe jak najbardziej wskazane :). Wobec czego dzisiaj zawitał do mnie takowy:
Lampion, a raczej latarnia jest dość duży. Na razie tylko zdjątko takie. Jak go powieszę i zaaranżuję w pracowni, na pewno pokażę lepszą fotkę.
Od dawna marzyłam także o czymś takim:
Oczywiście, jako miłośnik zwierząt żadnego ptaszka trzymała nie będę 🙂 No może ceramicznego…
Parę dni temu przybył do mnie także nowy manekin. I dzisiaj kupiłam kolejnego, małego i miniaturowego. Z kolei manekin od Greglis, którego kupiłam w zeszłym roku wreszcie doczekał się swojej kolejki. Na razie wykańczam i domalowuję tło wokół motywów. Na pewno niebawem coś pokażę.
Z nowości także czekam na wydmuszki gęsie i zabieram się w tym roku za jajka. PO raz pierwszy zachciało mi się decoupażować jajek! (chyba napiszę to wielkimi literami) DECOUPAZUJĘ JAJKA! Sama nie mogę w to uwierzyć; bo do tej pory mi się nie chciało. Po prostu: po co ozdabiać jajka? A po co ozdabiać bombki? Chyba nie odpowiem sobie na to pytanie.
To by było na tyle. Idę spać.