Ostatnio mało robię decoupage, praktycznie od dwóch tygodni nie zrobiłam niczego konkretnego. Trochę też mam melancholię, bo chciałabym robić deku dużo, a nie mam czasu. NP. od tygodnia robię jakąś bezsensowną papierkową robotę, która jeszcze trochę potrwa (br!!!). Boję się trochę, że za jakiś czas będzie jeszcze gorzej. 🙁 Zauważyłam także że większość osób, które zajęły się deku profesjonalnie, też robią coraz mniej lub wcale. Czy tak musi być, że szewc bez butów chodzi?
Tymczasem na dworze ciepło i lato się zbliża wielkimi krokami. Statystyki na blogach zmniejszyły się znacznie, bo większość poszła na „łąkę” 🙂
Ja natomiast odkopałam letnie obrazki niejakiego pana Thomasa Kinkade. Zaczarowane domki obsypane kwiatami. Różane pergole i wiejskie chatki nie z tej ziemi. Niektóre zupełnie jak z jakieś bajki. Każdy obrazek opowiada inną magiczną opowieść. Lubię przyglądać się tym obrazkom. Niektóre jakby żyły własnym życiem. Widzę w nich, jak trawa porusza się w rytm powiewu wiatru, jak szumi potok, a przez bramę przemyka mały piesek z rudą łatką na uchu. Zatracam się zupełnie w takich właśnie baśniowych klimatach i nie lubię zwykłości. Zwykłość jest ot, taką sobie przeciętnością, którą można zbierać garściami. Zwykłość przytłacza dając jednocześnie pozory normalności.
Przeczytałam niegdyś w pewnym czasopiśmie psychologicznym, że osoby, które w dorosłym życiu nie lubią baśni i bajkowych opowieści miały trudne dzieciństwo, a przede wszystkim apodyktyczych rodziców, którzy zamiast inspirować i rozwijać wyobraźnię swoich dzieci, dołowali je i sprowadzali często na przysłowiową „ziemię”. Tacy ludzie często przenoszą swoje trudne dzieciństwo w dorosłość. Otaczają się przesadną prostotą i wyśmiewają ludzi innych od nich. No cóż, z tego widać, że moja mama, raczej do apodyktycznych nie należy 🙂
Zdjęcia w prezentacji poniżej pochodzą z różnych stron z sieci. Są to obrazy Thomasa Kinkade.
Przepiękne są te obrazki, przypominają mi się wakacje na wsi u mojej babci. Też wokół domku miała tyle kwiatów. Malwy, aksamitki i pachąca maciejka 🙂