Dawno już nie pisałam, mój urlop zbliża się wielkimi krokami. Jutro ostatni dzień warsztatów, a od poniedziałku szykuję się do wyjazdu…
Na szybko wstawiam więc dwa dekupaże, które zrobiłam już jakiś czas temu.
Karafka stała nieskończona rok albo dwa lata, sama już nie pamiętam ile czasu przestawiałam ją z kąta w kąt. Zrobiłam ją na prezent, ale z braku czasu i pomysłu nie skończyłam. Po przyklejeniu motywu coś mi nie pasowało i dlatego odłożyłam ją, aby pomysł „dojrzał”. W zeszłym miesiącu nagle przyszło mi do głowy, aby zrobić na niej taką oto koronkę. Szast prast (bo, o dziwo szybko mi poszło) wymalowałam ją na butelce i tak mi się spodobało. Teraz czeka na ostatnie lakierowanie.
Podoba mi się ten rodzaj butelki – kształt w sam raz na domową nalewkę 🙂
Na motywie jest niebieska wisteria, jeden z motywów które mi się bardzo lubię, ale nigdy chyba nie użyłam do teraz. Mam nadzieję, że wam się też spodoba 🙂
Druga staroć to wieszak z cieniowaniem pittorico i crakle dwuskładnikowym. Też nie pamiętam kiedy go zrobiłam. Leżał w kącie i czekał na zrobienie fotki. Na wieszaku jest data z zeszłego roku, więc chyba powstał latem rok temu.
Jeden z moich ulubionych romantycznych motywów.
Jest w stylu shabby chic, który bardzo lubię. Może wykorzystam go w kuchni… na zdjęciu poniżej widać krakelurę gdzie niegdzie, nie chciałam zrobić równych spękań, aby były bardziej naturalne.
Pozdrowienia weekendowe dla Was wszystkich tu zaglądających!
Asket
cudeńko, jakby tak potrafić to rzeczywiście dom można ozdobić samemu