Parę miesięcy temu kupiłam od Kasi małego manekina. Nie jest to duży manekin na ubrania, ani manekin miniaturowy na biżuterię. TO specjalny manekinek z papier mache do decoupage.
Przeleżał, a raczej przestał parę miesięcy w pokoju i czekał na swoją kolej. Zabawne, że kupując coś dla siebie do ozdobienia nigdy nie wiem jaki będzie końcowy efekt.
Zawsze mam bardzo dużo pomysłów, ale nigdy nic nie planuję pozwalając swojej podświadomości (lub intuicji jak kto woli :)) podejmować decyzje. Zadziwiające jest to, że kiedy mam coś udekorować w jakimś konkretnym stylu, bądź ze znanym mi wzorem, męczę się niemiłosiernie, a ostateczny efekt zawsze mnie nie zadawala.
Z kolei, kiedy idę na całość pozwalając swojej wyobraźni pracować na tzw. „full” nawet nie wiedząc co i jak zrobię, z góry jestem zadowolona i wiem, że efekt będzie lepszy niż przypuszczam.
Dlatego dzisiaj i przez kilka kolejnych dni będę pokazywała na jakim jestem etapie z moim manekinkiem. Nie sądźcie, że wiem co mi wyjdzie. W głowie jest tylko to, że ma być do mojej pracowni, na pewno ” w stylu retro „czyli to co lubię 🙂 i na pewno z różami.Na razie jesteśmy z manekinkiem na takim etapie:
Bardzo mi się podobały poprzednie manekiny i jestem strasznie ciekawa co wyjdzie z tego, tym bardziej, że jest w tym jakaś tajemnica i niewiadoma 😉