Lubię wracać do mojego rodzinnego miasta…
Teraz z perspektywy dużego miasta, w którym mieszkam, wszstko tutaj wydaje się takie małe, przytulne…
Ludzie chodzą nawet inaczej ubrani 🙂 i nie spieszą się tak jak w stolicy. Gdy tak sobie idę główną ulicą Sródmiejską mam wrażenie, jakbym oglądała film w zwolnionym tempie.
Poza tym nie ma smogu i powietrze jest bardziej przezroczyste.
Zawsze kiedy wracam, po kilku dniach moja skóra zaczyna normalnie oddychać. Zmarszczki się rozprostowują i mam ich zdecydowanie mniej! Nie wiem, możliwe jest, że każdy z nas przynależy do jakiegoś miejsca na ziemi, które korzystniej na niego wpływa niż inne… możliwe, że to tylko zatrucie środowiska…
W sumie trudno byłoby mi się teraz przyzwyczaić do Kalisza, ale może kiedyś tutaj wrócę na dłużej…