Dzisiaj odbyły się przedterminowe warsztaty z tablicą. Dwie panie, które nie mogły wziąć udziału w zajęciach w najbliższą sobotę znakomicie poradziły sobie z tym trudnym projektem.
Po raz pierwszy sięgnęłam po tak skomplikowany projekt na warsztaty, który składa się kilkudziesięciu różnych elementów, które trzeba złożyć w jedną kompozycję. Pomysł zaczerpnęłam z hiszpańskiego czasopisma wydanego przez firmę Dayka Trade. Początkowo miałam zamiar ściśle trzymać się projektów w tym stylu, ale zrezygnowałam. Mając w pracowni tak duży „magazyn” różnorakich motywów postanowiłam pójść na żywioł i skorzystać ze wszstkiego co mam. Rezultat poniżej.
Tablica ma trójwymiarowe elementy, czego nie widać na zdjęciach
Ciekawostką jest to, że tego rodzaju projekty nie są wykańczane tygodniami, jak w tradycyjnym decoupage. Praktycznie gotowe tablice, już wykończone zabiera się prosto z warsztatów. Nie wymagają już żadnej pracy w domu.
W najbliższą sobotę w godz. 11-16.00 odbędą się te warsztaty i są jeszcze miejsca, jednak ze względu na duże tablice nie ma ich wiele. Można się jeszcze zgłosić (tel. 508 26 26 32). Więcej o warsztatach tutaj
A to prace wykonane przez dzisiejsze uczennice. Prawda, że piękne?
a ja dowiedziałam się o tej technice z powieści i chociaż nic do tej pory rękami nie robiłam, to oszalałam po prostu i muszę się tego nauczyć. Niestety z netu, bo u nas to nie jest popularne (mieszkam w Donegalu na północy Irlandii). Do tej pory moją pasją były książki, ale tak coś czuję, że kolejne się pchają, czyli decoupage i jeszcze digital scrapbooking mi się podoba. Nie jestem rękodzielnicza, moja mama nigdy też nie, ani nikt w rodzinie,w szystkiego będe się musiała nauczyć sama. Można tak, czy to płonne nadzieje?