Osoby, które częściej zaglądają na stronę mojej galerii na pewno zauważyły, że zmieniła się trochę szata graficzna. Od dawna nie zmieniałam banera głównego i dużego na środku strony.
Otwierając moje zaplecze corelowe obrazków do obróbki banerów znalazłam w archiwum stare banerki, które były kiedyś częścią tej strony.
Jak wiele od tego czasu się zmieniło!
Wiem, że osoby zaglądające na moje strony ciągle się zmieniają, jest dużo nowych, które pojęcia nie mają jak wyglądała kiedyś moja strona.
Większość stron (firm) przez swój okres życia w necie bardzo rzadko zmienia swoją szatkę graficzną. Ja jednak lubię zmiany i raz po raz zmieniam sobie coś na wszystkich moich stronkach. Oczywiście jak mam czas.
Zrobiło mi się nostalgicznie, gdy odkopałam moją starą grafikę i zdałam sobie sprawę, jak przez te lata się zmieniłam. Kiedyś kochałam fioletowy kolor, a dzisiaj jest dla mnie zbyt wyzywający. Kiczowate aniołki wyją na odległość! Ciekawe co powiem za kilka lat na to co robię teraz!
To jeden z pierwszych banerków.
potem były różne jego odmiany i ostatni:
który zakończył erę wściekłych różów i fioletów.
Następnym był banerek z tajemniczą dziewczynką, który powstał w czasie powstania tego bloga.
I ostatni który został zastąpiony banerkiem dzisiejszym. Można go oglądnąć tutaj.
Znowu powróciłam do dziewczynki, ale tym razem do mojej ukochanej małej tajemniczej Asket, którą tak nazywam. Naprawdę nazywała się Lilly, albo Lion, tak ją nazywano. Ta dziewczynka zaczarowała mnie kilka lat temu, kiedy obejrzałam pierwszy raz jej zdjęcie. Ten urok trwa do dzisiaj 🙂
I jeszcze anielskie banery w głównej części galerii kiedyś, w kolejności chronologicznej:
Nie wiem jak długo będzie trwała jeszcze moja galeria. Niestety jest przestarzała i trzeba ją całkowicie odrestaurować. Brakuje mnóstwa funkcji, nie ma sklepiku o który prosi się coraz więcej klientów. Może to się zmieni. Zobaczymy.
I tym akcentem pozdrawiam Was i życzę miłego weekendu.
Przejrzałam całego Pani bloga,prace jakie Pani wykonała i w dalszym ciągu jest dla mnie blogiem numer jeden,nie ma dnia kiedy do Pani nie zaglądam i inspiruję się Pani pracami.
Oby tak dalej!Pozdrawiam serdecznie.