To moja kolejna bombka z domkiem w środku. Ostatnio spodobały mi się mniej przeładowane wersje tej bombki, tak jak w przypadku kieliszka. Wystarczy jeden mały domek, trzy drzewka, trochę śniegu i …nic więcej nie potrzeba. Bombka tym razem w wersji otwartej. Nawet bardziej mi się podoba od całkowitej, zamkniętej, kuli, bo: jest łatwiejsza w wykonaniu i wygląda na zaczarowaną kulę z otworem, przez który spogląda święty Mikołaj, aby zrobić niespodziankę mieszkańcom domku. A może to my jesteśmy tym świętym Mikołajem?
W niedzielę najbliższą odbędą się warsztaty z podobną bombką w środku, są jeszcze miejsca, po więcej zapraszam tutaj
A tymczasem….
Miłego zwiedzania grobów życzę…
naprawdę prześliczne :-))