Mam tyle pracy, a w piątek dopadło mnie wstrętne choróbsko i nadal trzyma 🙁 Nie mam siły nic robić. Tylko bym spała i spała.
Wykończyłam parę tygodni temu drugiego manekinka. Miał być inny kolorystycznie od Lady Secret, ale tak jakoś wyszło, że wyszedł podobny. Często tak mam, że ostateczny „look” wychodzi mi zupełnie inny od tego co zaplanowałam. Było z nim dużo pracy. Same cieniowania zajęły mi w sumie 15 godzin. Po skończeniu na następny dzień wydawało mi się, że z nimi przesadziłam. Zaczęłam jednak go lakierować na wysoki połysk i po kilkunastu warstwach lakieru nagle mi się spodobał. Dobrałam specjalnie koronkę do koloru sepiowych zdjęć Lilly i teraz tak wygląda.
Po więcej zdjęć zapraszam na drugiego bloga
istne cudo, brak słów