Powoli wracam na łamy netu. Niestey ręce mam tylko dwie, a pracy zarówno w porządkowaniu pracowni, jak i urządzaniu całej reszty jest bardzo dużo.
Wszystkim, którzy podczas mojej nieobecności zaglądali mimo wszystko na mojego bloga dziękuję i obiecuję, że postaram się nadrobić zaległości, choć pewnie więcej będę pisała na drugim blogu z racji tematyki.
Poniżej szafka, którą zastałam w obecnej pracowni. Tak wyglądała, gdy zdjęłam ją ze ściany w przedpokoju. Miałam ją wyrzucić, ale pomyślałam, że przyda mi się do nowej łazienki. Jak wygląda teraz – zapraszam na asketsworld.blospot.com