Mam wyrzuty sumienia, że nic nie piszę na blogu. Niestety ostatnio tak jestem zmęczona, że nie mam siły do kompa usiąść. Dzisiaj zrobiłam sobie trochę przerwy więc wklejam parę ostatnich wyklejanek, zrobionych komórką w trakcie lakierowania. Dosłownie z ostatniego tygodnia, jeszcze przed pakowaniem. Ot, zdjątka zrobiłam dla uchwycenia chwili 🙂
Oklejane pudełka tzw. cartonnage, proszę nie mylić z decoupage. Dobry klej i żelazko to podstawa.
Tutaj jeszcze kawałek starej pracowni i duch, który się przypałętał 🙂 Widać z lewej strony zdjęcia.
Poza tym kilkanaście rzeczy musiałam zostawić w trakcie lakierowania i wrzucić do przepastnego pudła. Diabli wiedzą, kiedy je skończę :(.Mam nadzieję, że wyrobię się się z tą przeprowadzką do 6 września, aby zaprosić Was na parapetówę 🙂
na moich niektorych zdjeciach takze pojawiaja sie duchy, dziwne energie sama nie wiem czemu….:) pracownia faktycznie miala w sobie to cos i troche jej szkoda ale znajac twoje zdolnosci nowa pracownia moze byc jeszcze ladniejsza od poprzedniej. Pozdrawiam cieplutko Olga