To zawieszka, która zobiła się prawie sama :). No trochę poskładałam różnych motywów.
Pamiętam, jak przyniosłam pomalowaną deseczkę z cieniowanym tłem z któregoś z kursów. Miałam wielki zamiar, aby wreszcie zrobić z niej tabliczkę „otwarte – zamknięte” do mojej pracowni. Zmęczona po kursie położyłam tabliczkę obok sterty nowych serwetek, które odłożyłam do schowania do szafy. Na wierzchu całego bałaganu widniały serwetki z kurami, które teraz można oglądać na desce. Nagle spojrzałam na deskę i na serwetkę i … Eureka! wiedziałam już, że na pewno nie będę robiła tabliczki z napisem „otwarte”. Pracownia musi jeszcze trochę poczekać 🙂 Powstała kolejna zawieszka w stylu Poloson, tym razem w innych kolorach.
Myślę, że zamienię tę koronkę na górze na czarny łańcuszek, ale muszę go najpierw znaleźć.
Fajna kompilacja kilku serwetkowych motywów!! Pozdrawiam!