He, zupełnie jak w kościele,
uprzejmie zapowiadam, że wracam do netu. Będę częściej pisać i pokazywać różne rzeczy, choć niestety czas jak zwykle goni.
Na początek przedstawiam duży o wysokości 37 cm wazon, wykonany różnymi technikami, w tym złoceniami. Zresztą po ostatnim okresie z koszmarnymi pudełkami, które jeszcze wykańczam ogłaszam, że rok 2011 będzie dla mnie rokiem decu na szkle.
To bardzo ciekawy temat, choć naprawdę dobrych decoupage na szkle nie widziałam wiele i zamierzam się w tym podszkolić.
Najczęściej obkleja się szkło papierem ryżowym, na to serwetka i tyle. A szkło to moim zdaniem materiał szlachetny i można z nim wiele zrobić.
Dlatego na początek nowy temat i warsztat dla Was krok po kroku:
„Elegancki Wazon Wiosenny”
– warsztaty odbędą się tylko raz 17 lutego w czwartek od godz. 17.30 do 20.30. Wykonamy Wazon z elementami decoupage klasycznego, papieru ryżowego, ciemne tło i złocenia. Na koniec wykonamy relief złotą konturówką. Pokażę także jak można postarzyć złocenia.
Możnaby tu zamiast żonkili wstawić portret jakiejś damy i na to ustępstwo mogę się zgodzić 🙂
Uwaga! Wazon z uwagi na lakierowanie i relief będzie można odebrać na drugi lub trzeci dzień po warsztatach (ewentualnie można będzie zabrać wazon bez lakieru i konturówki na własną odpowiedzialność).
Wazon jest naprawdę dość duży, więc trzeba zabrać ze sobą dużą torbę.
Całkowity koszt warsztatów to 260 zł
Proszę o zgłaszanie się mailem (obok w zakładce) bądź tel. 508 26 26 32
Kształt wazonu może trochę odbiegać od tego na zdjęciu, jednak wielkość pozostaje taka sama.
Tutaj przed dekoracją tak wyglądał
i jeszcze jedno zdjątko:
Co jeszcze będzie w nowym roku?
Powróci kilka kursów z zeszłego roku, a najbliższy zegar w stylu vintage, ale w innej odsłonie niż ten z zeszłego roku odbędzie się już 2 lutego. w środę od godz. 15.30-20.00. Będą strusie i gęsie wydmuszki oraz filcowane stwory, i jeszcze dużo, dużo różnych fajnych rzeczy. Zmienią się też rodzaje kursów i ich stopnie, a na niektórych kursach zmienię także przedmioty do dekorowania. Jestem także w trakcie zmiany preparatów, które będę wykorzystywać i o tym też napiszę.
Jednym słowem muszę przewietrzyć pracownię i mózg, w którym nadal kołacze mi się ciągle modlitwa do Wielkiego Stwórcy Wszechświata:
„Panie Boże chroń mnie od szwarcenegerowych pomagaczy i ryczywolskich gwiazd” i życzę Wam kochane, wrażliwe istoty, o szlachetnych poglądach, jak się opisujecie, dokładnie tego, co zrobiłyście mi.
Amen
uuu… widzę że znów będzie goraco – po wielkim ataku i obławie na Agnieszkę Babulewicz, czas na Sylwię Serwin i Agnieszkę Arnold. Ale tym razem jawnie, nie kryjąc się pod serią różnych, dziwnych pseudonimów, co czynię teraz ja – nie mam ochoty ani czasu by wdawać się z Panią w jakiekolwiek dyskusje. Moje zdanie jest takie – Pani Asket, Pani żale i płacze na blogu są żałosne, Pani ataki – bardzo niesmaczne i nie na miejscu, bo albo Pani pisze konkretnie co się stało, kto Pani co zrobił i wtedy poddaje to opinii publicznej albo nie pisze Pani nic na ten temat – właśnie to jest SPRAWIEDLIWOŚĆ, a to co Pani wyrabia to jest DZIECINADA.
Pani prace są naprawde świetne!!!, tylko trochę tracą urok przez te posty, a Pani blog traci na profesjonalizmie.
Wiem że Pani tego nie opublikuje – ale może warto się zastanowić nad tym co tu napisane, bo to nie jest złośliwe, tylko obiektywne spojrzenie kogoś kto patrzy na to wszystko z boku.