Na wszystkich blogach jajka i tego typu rewelacje, a u mnie zaległe serduszka. Właśnie usiadłam do kompa i obrobiłam kilka zdjęć.
Pierwsze już pokazałam w galerii gazety poniżej. Proste: zwykła serwetka i napis.
Dugie to serducho pachtworkowe, całkowicie namalowane bez decoupage. To jedyne serducho z tego roku. Pozostałe zrobiłam dawno temu, ale nie było okazji by je sfotografować.
Kolejne to serduszko ślubne – tak można nazwać ze względu na motyw – jedyne dwustronne. Poniżej z jednej i z drugiej strony.
bardzo lubię robić zdjęcia w aranżacji bluszczu, który stoi na kwietniku w mojej pracowni. W ogóle uwielbiam bluszcze i wszelkiego rodzaju roślinność pnącą i zwieszającą się 🙂
Ostatnie dwa serduszka właściwie zrobiłam na walentynki rok temu. Niestety są moim zdaniem przekombinowane. Po scracklowaniu ich przestały mi się podobać. Rzuciłam w kąt, aby przeczekały na lepsze czasy. Nadal mi się nie bardzo podobają, ale postanowiłam przykleić do nich czarną falbankę. Tak oto wyglądają.
Niestety ptaszek na małym serduchu w wyniku przyklejenia falbanki stracił dziubek.
Tutaj w aranżacji na mojej starej walizce 🙂
I to by było na tyle. Już niedługo pokażę coś z jajek 🙂
Cudowne sa Twoje prace:)
Pozdrawiam Lacrima