Lubię gładkie ściany. Szczególnie, gdy w moich wnętrzach dużo jest różnych gadżetów, różne faktury, formy i kształty sprawiają, że przeładowane ściany byłyby już przelaniem się wody w dzbanie.

Czasami jednak mam ochotę poeksperymentować co nieco i tak było w tym wypadku. Mieszkamy naszym nowym domu już 4 lata.

Pomalowane ściany w kolorach oliwkowo beżowych, które mają pasować do białych i kremowych mebli – już mi się powoli nudzą. 4 lata ta sama beżowa ściana to dużo jak na osobę, która stale musi robić coś nowego. Nie potrafię wytrzymać pół roku z tymi samymi elementami we wnętrzach. Gdy nie mam czasu na zmiany, a czas biegnie już nie truchtem, a jedzie sobie na rowerze, popadam często w przygnębienie. Czasami chciałabym coś zrobić nowego, ale mi się zwyczajnie nie chce. Tym bardziej, gdy ciepło i lato, lepiej posiedzieć w ogrodzie, albo pojechać na wycieczkę rowerową.

Kiedy już kupimy do nowego wnętrza te wszystkie meble i dodatki po prostu trudno jest za pół roku robić totalnie przemeblowanie i  coś nowego. Przecież każdy z nas ma ograniczony budżet, a do tego domowników, którzy niechętnie pozwalają nam na nieustanne robienie przemeblowań. Znacie to z autopsji, gdy mąż nie zgadza się na nową szafę, bo ta, która jest mu się podoba i nie chce zmian?

Pomalowanie artystyczne ściany – nie trzeba zaraz malować całego wnętrza – to szybka i efektowna zmiana. Jest jednym z tych fajnym metamorfoz, które niewiele kosztują, szczególnie w przypadku decoupażystek, które mają pędzle, gąbki, farby akrylowe i różne szablony – koszt taki to ok. pół litra białej farby akrylowej do ścian i taśma malarska.

Należy poszukać inspiracji … w tapetach. Kocham oglądać piękne postarzane tapety. Za każdym razem, kiedy jestem w jakimś markecie budowlanym oglądam sobie nowości i zabieram kawałek tapety do domu. Nie wiem, czy wiecie, ale ok. 50 cm tapety można sobie uciąć za darmo do sprawdzenia czy pasuje we wnętrzu. Dlatego zgromadziałam już kilkadziesiąt pięknych kawałków wzorów tapet, które mi się podobają i są w moim stylu.

Poniżej mój Shabbyuś też lubi tapety 🙂

Z tapetą jest łatwiej nam, gdy chcemy się przekonać, czy dany kolor i wzór pasuje nam do wnętrza. Wystarczy przyłożyć do ściany i obejrzeć w dziennym świetle i w sztucznym.

Poniżej moja ściana w trakcie metamorfozy

Film został nagrany już jakiś czas temu i zupełnie nie wiem, dlaczego użyłam do niego pionowego ustawienia aparatu. Zrobiłam tak kilka razy przy różnych filmikach moich metamorfoz i to był niestety duży błąd. Jednak postanowiłam Wam go mimo wszystko zmontować i  pokazać.  Następne nowe filmiki będą robiła już prawidłowo 🙂

Efekt Tapety – Malowanie Na ścianie

Tak wygląda moja namalowana „tapeta”:

Zapraszam na film:

Poniżej link do sklepu, gdyby ktoś chciał zamówić moje farby 🙂

Tak wiem, nie odbył się ostatni live z metamorfozą stołu z powodu burzy i braku światła. Przez ostatnie 15 lat mieszkałam w Warszawie i zapomniałam już, jak to jest, gdy z powodu grzmotów i ulewy zrywają się kable i nie ma siedzi się przy świecach. Tak nawet 2 km pod Warszawą i w XXI wieku.

Będzie trochę więcej niż live ze stołem, gdyż szykują się małe zmiany w całej jadalni. Pokażę już niedługo posta co ja takiego tam robię.

Przypominam Wam także o wyzwaniu Prostota w Klasyce i Klasyka w Prostocie, które kończy się w najbliższy poniedziałek i można wygrać 10 papierów z mojej kolekcji.

Mały Shabby towarzyszy mi zawsze przy różnych pracach – taki z niego Shabby Chic 🙂

Życzę Wam wspaniałego weekendu, smakowitej kawy i

Pozdrawiam sobotnio 🙂
Asket