W zeszłym tygodniu odbyły się drugi już rok z rzędu warsztaty bombki dekorowanej od środka.
Niestety z poprzedniego roku zdjęć nie udało mi się „fotnąć”, co czynię teraz pokazując świeżutkie zdjątka z tego roku.
Ostatnio bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem u „moich pań”, jak określam uczestniczki kursu (żałuję, ale niestety panowie to rzadkie okazy w tej dziedzinie), że przychodzą do pracowni nie tylko po konkretne wskazówki i technikę, ale głównym ich celem jest relaks i zmniejszenie stresu, który ostatnio zbiera swoje żniwo, panosząc się nie tylko w wielkich korporacjach, ale i w małych firmach. Sama tego ostatnio doświadczam, co odbija się na małej ilości postów na blogu. Niestety ilość spraw do załatwienia wzrasta w postępnie geometrycznym, a rąk do pracy nie przybywa.
Wiele osób po przyjściu do pracowni zamyka swoje problemy za jej drzwiami i skupia się na najprzyjemniejszej rzeczy, jaką człowiek może robić, a mianowicie na tworzeniu.
Tym razem na tym kursie można było stworzyć malutki, doskonały, ale swój świat od a do z i zamknąć go w najbardziej doskonałym kształcie, jakim jest kula. To naprawdę niesamowite uczucie. Kiedy stworzyłam swoją pierwszą bombkę, po jej zamknięciu wyobraziłam sobie, kto może w niej mieszkać. Kto może iść dróżką zasypaną śniegiem, kto może zapalić latarnię, która stoi nieopodal domu, kto zapala choinkę, którą widać zza okna werandy. To niemal magiczne doświadczenie. Tak jak stworzenie zegara. Ale to inna bajka i opowiem ją innym razem.
W każdym razie kurs z zeszłego czwartku pozwolił paniom przenieść się do dziecięcej krainy bajkowej, albo jak kto woli do czasów z przedszkola.
Jako, że domki na tym kursie malujemy sami, w ruch poszły kredki, ołówki i kolorowe pisaki. Niektórym osobom dziwnie się na początku pracowało, jednak po jakimś czasie wszyscy poczuli klimat, wymyślając fantazyjne drzewa, potoki, bałwanki, mosty, latarnie i inne zaczarowane elementy bajkowego krajobrazu. Potem praca z masą śniegową, którą najlepiej włożyć palcami utwierdziła wszystkich, że jest to znakomita zabawa.
W rezultacie powstały całkowicie różne światy, każdy piękny na swój sposób, każdy opowiadający swoją odmienną historię.
Poniżej zapraszam Was na krótki fotoreportaż poprzez bajkowe światy.
Tutaj przygotowanie domków
i elementów zimowego świata
Choć bombka wygląda, jakby do połowy była wypełniona śniegiem – to tylko iluzja, a samej masy śniegowej jest niewiele.
Do bombki używa się różnego rodzaju sztucznego śniegu.
Wszystkie osoby, które chciałyby odstresować się podczas budowania zimowego świata informuję, że warsztaty z bombką będą powtórzone 9 grudzień 2010 czwartek godz. 17.00.21.00. Serdecznie zapraszam
Życzę wszystkim udanego weekendu.
mnie zdumiało skupienie wszystkich pań 🙂