Lato, wakacje i ciepło pozytywnie nas nastraja.

Nie wiem jak Wy, ale najczęściej ja w lato mam całą masę nowych pomysłów i chęci do ich realizowania. Nigdy nie udało mi się zrealizować moich planów, gdy snułam je z początkiem nowego roku. Pewnie jak wiele z Was zaczynałam, a jakże: że będę się odchudzać, że będę bardziej systematyczna, że będę wstawać wcześniej o godzinę niż zwykle. Zwykle na tym się kończyło. Na pobożnych życzeniach i planach. Jednak w pewnym okresie zorientowałam się, że to nie ja jestem winna swojej „słabej woli”, ale okres w którym zaczynam moje plany. Z początkiem roku jest zimno, ciemno, hałaśliwie (nie lubię fajerwerków), jestem zmęczona świętami i mam wtedy ochotę na to, aby przetrwać: schować się gdzieś pod kołdrą i poczekać np. na wiosnę.

Jako urodzeni Słowianie zakodowane w DNA mamy inne archetypy niż nam od wieków wmówiono.
W naszym klimacie dobrze jest rozpoczynać rok z początkiem wiosny. Wiele wieków temu, gdy żyliśmy zgodnie z naturalnym nurtem przyrody, dopiero po 21 marca zaczynał się rok. Kiedy rozpoczynał się przełom równonocy wiosennej, początkiem nowego roku było topienie Marzanny, czyli zimowej mary, która była odpowiedzialna za całe zimowe „zło”. Dopiero po tym był czas na tzw. „wiosenne porządki” i dobry początek.

Ja jednak lubię plany swoje rozpoczynać latem, gdy dzień jest długi, zdecydowanie więcej zieleni i słońca, a i wśród Was wiele osób ma wtedy w pracy więcej luzu. Stajemy się bardziej odprężeni np.: wśród przyrody, nawet gdy jesteśmy przed urlopem, a już po urlopie jesteśmy wypoczęci, radośni i gotowi do tworzenia nowej przyszłości.

Mamy środek lata, piękno naszej wspaniałej przyrody, gdy rozkwita i pokazuje swoje najpiękniesze oblicza.
To dobry czas, gdy możemy zrobić swoje plany na przyszłość, przemyśleć nasze cele i pragnienia. Możemy to zrobić leżąc na hamaku w Honolulu 🙂 albo w foteliku na własnym balkoniku, ale największe plany się nigdy nie zrealizują, jeżeli nie poczynimy do nich przygotowań i nie zrobimy pierwszego kroku:

DZIAŁANIA.

Zrobienie decoupageowej Mapy Marzeń jest dla nas pierwszym działaniem. Doceńmy to naprawdę!

Mapa marzeń jest taką mapą dla naszej podświadomości, aby „zwróciła uwagę” na nasze pragnienia i to co MY jako świadome istoty chcemy.

Jak wiele jest osób, które błąkają się w życiu i nie wiedzą czego chcą i pragną. Jak wiele jest osób, które boją się marzyć!

• Mapa Marzeń wyciąga naszą odwagę na pierwszy plan!

Dzięki temu, że musimy poświęcić trochę czasu na jej wykonanie – dajemy sobie możliwość przemyślenia swoich planów i marzeń i zastanowienia czego tak naprawdę chcemy. Podczas zbierania materiałów do mapy marzeń – tak jak w podstawowej „burzy mózgów” – na tym etapie już następuje nasza wstępna selekcja i wybór priorytetów.
Nawet ci, którzy chowają swoje marzenia pod poduszką, albo wyrzucają je do kosza z napisem „NIEREALNE” dają dzięki wykonaniu Mapy Marzeń swojej podświadomości bodziec do działania, że właśnie to, jest dla nas ważne i wszystko jest możliwe.

Nasza podświadomość, z którą mamy utrudniony kontakt każde działanie, nawet małe i pozornie nieznaczące – zalicza do naszych sukcesów.
Najważniesze jest, aby dać jej znać, że to czego chcemy i pragniemy jest dla nas ważne.

• Jest kolażem złożonym z różnych naszych ulubionych obrazków i napisów, dzięki któremy komunikujemy naszej podświadomości, że te informacje tu zawarte są dla nas ważne i na nie trzeba kierować uwagę.
• Można Mapę Marzeń robić inaczej – malując, rysując, czy pisząc różne teksty, jednak w dzisiejszych czasach to obrazy są dla nas największym bodźcem do uwagi. Im piękniejsze i bardziej dla nas interesujące – tym lepiej.
• Dlatego polecam, alby zwykle robić ją najlepiej na dużym kartonie w postaci wycinanki i wyklejanki. Możemy dla zobrazowania, że to my jesteśmy najważniejsi – na środku wkleić nasze zdjęcie. Reszta zależy od naszych marzeń i od celów. Wycinamy obrazki i hasła z przeróżnych magazynów i gazet, drukujemy z internetu różne symbole dla nas znaczące i wklejamy w ulubionych miejscach na Mapie.
• Potrzebne więc będą oprócz obrazków: duży karton, nożyczki i klej (może być do decoupage). Przy czym nie ma znaczenia żadna forma mapy marzeń w połączeniu z chińską sztuką kreacji przestrzeni Feng – Shui o których piszą na różnych stronach www. Gdyby ktoś z tych osób napradę znał się na Feng Shui – nie napisałby tych głupot. Jest to bełkot dla skomplikowania prostej techniki, aby wyglądała na „bardziej naukową”.

Jeżeli więc chcesz ten letni czas zaplanować swoje marzenia, aby się zrealizowały i jesteś na to gotowa:
zapraszam w najbliższy wtorek o godz. 19.00, na Facebook do grupy podaję linka: KOCHAM DECOUPAGE. (przed dołączeniem przeczytaj nasz regulami grupy i potwierdź!) Będziemy na darmowym warsztacie tworzyć Mapę Marzeń i sprawimy, że się spełni 🙂

Pozdrawiam z Wielkim Serduchem 🙂
Asket