Zupełnie zapomniałam o bombkach, które zrobiłam techniką scrapbookingu. Są wykonane na bazie białego kartonu, stempli 3D oraz kolorowych tuszy.
Szczerze mówiąc zabierając się za tę pracę nie myślałam, że te bombki będą kosztowały mnie tyle czasu. Robiłam je bez przerwy ok. 9 godzin. Kręgosłup dał mi się we znaki…. . Oprócz stempli nie używałam żadnych gotowców z papierów, wycinanych gotowych kształtek, więc wiele czasu pochłonęło wycinanie wszystkich elementów, cieniowanie tła, postarzanie itd. Potem nałożenie na to wszystko brokatu… eeeech.
Są to moje jedne z pierwszych prac wykonanych tą techniką, więc nie mam specjalnie wprawy, ale efekt mnie nie zachwycił. Uważam, że w ciągu tylu godzin pracy można zrobić kilka ciekawszych dekoracji decoupage, bardziej trwałych i o wiele bardziej efektownych.
Scrapbooking na pewno nie będzie moją pasją, warto spróbować, bo a nuż odkryje się w sobie „pociąg” 😉 do czegoś nowego. Ja jednak ciągle zastanawiam się nad fenomenem kartkomanii i tych wszystkich albumów robionych ręcznie na całym świecie ….. do szuflady.
Po zrobieniu tych bombek i powieszeniu ich na choince – ściągnęłam, wyglądały jak biedniejsze siostry moich wypasionych bombek retro vintage. Może będą dekoracją w przyszłym roku.
Może Wy macie jakieś doświadczenia z technikami, które w ogóle wam nie pasowały? A może decoupage?
Pozdrawiam serdecznie
Asket
Ja osobiście wolę decoupage i czasami filcowanie. Przywiązuje się do rzeczy więc wolę materiały trwalsze niż papier. Ale bombki ładne bardzo ładne.Pozdrowienia.